stary czlowiek i morze ty kurwo

Lektura pt. ''Stary człowiek i morze'' jakie mogą być pytania na teście? Pani zawsze daje nam 6 pytań i mamy dobrze odpowiedzieć na 3 by zaliczyć lekturę. Ja nie zaliczyłam, jeszcze nawet do końca nie przeczytałam i jutro idę jeszcze raz pisać. Teraz zapewne będą dużo trudniejsze pytania. Jakie mogą być? (lektura stary czlowiek i morze) Spośród wymienionych określeń wybierz te, które dotyczą przypowieści. Następnie wpisz je do tabeli i podaj odpowiednie przykłady z tekstu. Cechy przypowieści: Przykłady z tekstu: Opis produktu. Stary człowiek i morze to piękna opowieść o heroizmie i sile ludzkiej woli. Historia samotnego starca, żeglarza potrafiącego zmierzyć się z lękiem, słabością i wyznaczyć sobie cel godny podziwu – odmienić pechowy los, zawalczyć o szczęście. Santiago wyrusza daleko w morze, by spełnić swoje marzenie Ułóż pytania do podanych odpowiedzi. Następnie podaj poprawną odpowiedź do zadanego przez siebie pytania.,,Stary człowiek i morze" a. 84 b. 80c. 30d. 10 Stary człowiek i morze • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! Charles Baudelaire. Ur. 9 kwietnia 1821 r. w Paryżu. Zm. 31 sierpnia 1867 r. w Paryżu. Najważniejsze dzieła: (zbiory wierszy) Kwiaty zła (1857), Sztuczne raje (1860), Paryski spleen (1864); (zbiory pism estetycznych) Salon 1845, Salon 1846, Malarz życia nowoczesnego (1863), Sztuka romantyczna (1868); Moje obnażone serce (1897) Francuski struktur organisasi kelas kreatif dari karton dan unik. Choć Ernest Hemingway nie jest obecnie tak popularny jak kilkadziesiąt lat temu, to jego literatura wciąż jest uważana za coś świetnego i doceniana nie tylko przez krytyków, ale też przez część czytelników. Nie ma co się dziwić – amerykański pisarz miał niekwestionowany talent, o czym świadczy szereg powieści i opowiadań, w tym “Stary człowiek i morze z księgarni internetowej“. Dla wielu czytelników tekst ten stanowi jedyny kontakt z twórczością autora. Czy faktycznie jest to najlepsze dzieło Ernesta Hemingwaya? Burzliwy życiorys i twórczość Ernesta Hemingwaya Ernest Hemingway był człowiekiem o burzliwym życiorysie – walczył w II wojnie światowej, relacjonował wojnę domową w Hiszpanii, długo tułał się po świecie, zaliczył kilka nieudanych małżeństw oraz liczne zmiany poglądów. Ostatecznie popełnił samobójstwo w swoim domu w USA, ale wcześniej zdążył stać się bardzo znanym pisarzem, który starał się uciec przed sławą. Jego najbardziej znaną powieścią jest “Komu bije dzwon”, fascynująca historia republikańskich partyzantów, walczących pod koniec wojny domowej w Hiszpanii. Hemingway zainspirował się opowieściami żołnierzy, jakie poznał podczas pobytu w Hiszpanii, a zadaniem krytyków jest to jego najlepsza powieść… Z tym, że “Stary człowiek i morze” wcale nie jest powieścią, lecz opowiadaniem, a wielu literaturoznawców uważa, że to jego najlepszy tekst. Czy Stary człowiek i morze sprawdza się jako lektura szkolna? “Stary człowiek i morze” to dość długie i specyficzne opowiadanie, oparte raczej nie na wartkiej akcji, a na ciekawym klimacie i przemyśleniach głównego bohatera, Santiago. Większość czytelników ma z nim do czynienia w młodości, w ramach obowiązkowej lektury szkolnej. Trudno wtedy docenić specyficzny, powolny styl Hemingwaya, który przecież w tamtym czasie był w literaturze czymś nowym i świeżym. Być może właśnie stąd biorą się głosy krytyczne – “Stary człowiek i morze” z reguły tym bardziej się podoba, im jest się starszym. W końcu dużo łatwiej jest się wtedy utożsamić z postacią Santiago i wczuć się w klimat opowieści o polowaniu na ogromnego marlina! Jednym z najbardziej popularnych i entuzjastycznie przyjętych utworów Ernesta Hemingway’a jest opowiadanie „Stary człowiek i morze”z 1951 roku. Powstało ono w oparciu o opowieść starego Kubańczyka i własne doświadczenia pisarza związane z połowem marlinów. Z tego utworu pochodzi słynny cytat:„Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”. Jakim mężczyzną był Ernest Hemingway? Niemal wszyscy pisarze przenoszą część własnych doświadczeń życiowych na karty swoich książek. Ernest Hemingway, jeden z najpopularniejszych pisarzy amerykańskich XX wieku, uznawany jest za twórcę, którego życie dostarczyło tworzywa dziełu wręcz na prawach wyłączności. Dzięki temu autor staje się wiarygodny, postacie w jego utworach są zawsze żywe, prawdziwe. Czytelnik ufa, że przeżycia bohatera, jego myśli oraz idee są szczere i niepozbawione sensu. Wierzył w to również sam Hemingway, który doradzał: „Piszcie o tym, co znacie, i piszcie prawdziwie”. Pisarz przekonany był, że „książki powinny mówić o ludziach, których się zna, których się kocha i nienawidzi, a nie o tych, o których się studiuje”. Laureat Nagrody Nobla z 1954r. wciąż fascynuje czytelników nie tylko swoimi książkami, ale i niezwykłym życiem zakończonym nagle 2 lipca 1961 r. samobójczym strzałem w usta z myśliwskiej strzelby. Jak zauważył jego biograf — Kenneth S. Lynn, zważywszy na siły, które się przeciw niemu sprzysięgły, uznać trzeba za zadziwiające, że żył tak długo. Był bowiem Hemingway nałogowym alkoholikiem. Po pijanemu odniósł całą masę poważnych wypadków: miał złamaną podstawę czaszki, kilka razy wstrząs mózgu, ranił się na polowaniach i wędkowaniach, ulegał poparzeniom, łamał żebra, ręce i nogi. Nieustannie musiał się sprawdzać. Na froncie, na łowach, na morzu, w łóżku. Był czterokrotnie żonaty, romansów miał nieskończenie wiele. Ernest Hemingway dla współczesnych był symbolem męskości. Pasuje do stereotypu, który zakłada, że prawdziwy mężczyzna musi być odważny, silny, śmiały, energiczny i zdecydowany. Któż inny mógłby tak pisać: Mężczyzna musi zachować się jak mężczyzna. Musi zawsze walczyć zgodnie z rozsądkiem, mając szansę na wygraną, a w razie konieczności i bez jakichkolwiek szans, nie myśląc o wyniku walki. Powinien przestrzegać praw i zwyczajów swojego plemienia, jeśli tylko może, a jeśli nie może, to musi zaakceptować karę, jaką wymierzy mu jego plemię. Lecz nigdy nie jest rzeczą wstydliwą to, że zachował serce dziecka, prawość dziecka oraz świeżość uczuć i szlachetność dziecka. Taki jest zwykle bohater Ernesta Hemingway’a. Prawy, silny, szlachetny, zdecydowany, wytrwale zmierzający do wyznaczonego celu. Tym celem nie zawsze jest oczywiste zwycięstwo, częściej bywa nim świadomość tego, że wytrwało się przy swoich ideach aż do końca i pomimo wszystko. Jaskrawym przykładem takiej postawy jest postać Santiago z opowiadania „Stary człowiek i morze”. Hemingway był piewcą ostatecznych dylematów i rozwiązań, wyborów między życiem i śmiercią, miłością lub nienawiścią, zwycięstwem lub klęską. Tak naprawdę to nie męskie cechy bohatera, lecz zwyczajnie ludzkie jego cechy wzbudzają sympatię i uznanie u czytelników. Dlatego w książkach Hemingwaya odnajdujemy tak wielki ładunek optymizmu i wiary w człowieka jako jednostkę silną i zdolną do wielkich rzeczy. O czym jest „Stary człowiek i morze”? Akcja utworu „Stary człowiek i morze” rozgrywa się u wybrzeży Kuby w ciągu czterech dni września – miesiąca huraganów, „w którym przychodzą wielkie ryby”. Opowiadanie to ma bardzo prostą fabułę, lecz sylwetka, postawa i charakter głównego bohatera są wyeksponowane do tego stopnia, że widzimy go dokładnie jak pod lupą. Santiago jest starym, samotnym rybakiem, którego mieszkańcy wioski zwą salao czyli pechowiec i omijają z daleka. Szacunkiem i sympatią darzy go jedynie chłopiec Manolin. Stary uczy go łowienia ryb, poświęca swojemu młodemu przyjacielowi dużo uwagi, dzieli się z nim swoją fascynacją baseballem. Ten duet mistrz-uczeń (tutor-tyro) zostaje rozwiązany przez rodziców Manolina, którzy zabronili synowi wypływania w morze z pechowym rybakiem. O świcie Santiago wyrusza na samotny połów. Pomimo dużego ryzyka postanawia wypłynąć daleko w morze. W końcu spełnia się długo wyczekiwany moment – w południe osiemdziesiątego piątego dnia bez „zdobyczy” – Santiago czuje szarpnięcie linki. Rozpoczyna się trzydniowa walka człowieka z rybą. Marlin ciągnie łódź rybaka za sobą, oddalając ją coraz bardziej od lądu. Stary pozostaje sam w walce z wielką rybą i siłami natury. Postanawia jednak, że się nie podda i za wszelką cenę zabije marlina, mimo iż ten jest o dwie stopy dłuższy od łodzi rybaka. Jako doświadczony rybak przewiduje każde zachowanie ryby, choć czuje, że i ona jest mądra i wie jak go zmęczyć. Podejrzewa, że kiedyś już musiała mieć do czynienia z jakimś rybakiem, przy okazji wspomina swoje połowy i ból jaki mu sprawiało zabicie każdej ryby. Santiago uważa, że ryby, ptaki morskie i żółwie są naszymi przyjaciółmi, naszymi braćmi. W czasie walki stary rybak zachowuje zimną krew, mimo że w dzień dokucza mu skwar słońca, a w nocy przenikliwe zimno. Pełen determinacji rezygnuje również ze snu, opasany liną, na końcu której jest ryba, czuwa noc i dzień. W czasie wyprawy bardzo brakuje mu chłopca – jego pomocnika, któremu rodzice zabronili pływać z Santiago, gdyż ten zawsze wraca z połowów z pustymi rękami. Brakuje mu również radia, niestety go na nie nie stać, a także wiadomości o jego ukochanym baseballu. Myśl o idolu – baseballiście Di Maggio dodaje mu sił w walce. Przez cały czas starzec prowadzi dialog ze sobą, wypowiada różne myśli, snuje refleksje, którymi krzepi swój umysł i serce. Wbrew siłom przyrody mówi z całym przekonaniem: ”przecież go zabiję. W całej wielkości i chwale (…) pokażę mu, co potrafi człowiek i co człowiek może wytrzymać.” Dla dodania sobie pewności i wiary wspomina spektakularne zwycięstwo nad najsilniejszym w Casablance Murzynem. Stoczyli oni kiedyś walkę na rękę trwającą kilkanaście godzin, kiedy już żądano uznania remisu „Stary zebrał wszystkie siły i przegiął rękę Murzyna w dół”, odnosząc zwycięstwo. Pokonał go nie tyle siłą mięśni, co siłą woli. „Doszedł do wniosku, że może pokonać każdego, jeżeli dostatecznie się uprze…” Teraz podobną walkę toczy na morzu. Nie walczy jedynie z rybą, ale także z własnymi słabościami, starością i prześladującym go pechem. Walczy z żywiołem, własną ułomną fizycznością, przezwycięża zmęczenie, czyni wszystko, by przetrwać i zachować honor. Narzuca sobie pewien rygor, jest wewnętrznie zdyscyplinowany. Każdy ruch podporządkowuje kontroli nad rybą. Podczas kilkudziesięciu godzin walki nie ma chwili zwątpienia, nie pada z jego ust słowo skargi. Mimo iż ręce krwawią i męczy go dokuczliwy ból oraz zawroty głowy, powtarza sobie „…potrafię wytrzymać. Musisz wytrzymać. Nawet nie ma o czym gadać. Bądź spokojny i silny, mój stary”. Mobilizuje swoje ciało do nadludzkiego wysiłku: „Ciągnijcie, ręce, wytrzymajcie nogi. Wytrwaj głowo. Nigdy mnie nie zawiodłaś”. Nie użala się nad sobą i swoim losem, żal mu jedynie ryby. Wszystkie słowa wypowiadane przez Santiago mają nie tylko dodać otuchy, są również pełne optymizmu i nadziei wbrew nadziei. „Głupio jest nie mieć nadziei” – powtarza. Jednak po zabiciu ryby nie kończy się jego walka. Ucieszony sukcesem przeliczał już zyski, tymczasem morze nie poddało się tak łatwo. W powrotnej, dalekiej drodze do domu pojawiają się rekiny i zjadą marlina. Stary walczy z nimi najpierw harpunem, a po jego stracie nożem i rumplem. Wyrzuca sobie, że nie zaopatrzył się w lepszą broń, że mimo ogromnego doświadczenia nie przewidział takiej sytuacji. Mimo iż stoi na z góry przegranej pozycji, walczy do końca, nawet wówczas gdy z marlina pozostaje tylko szkielet, a on z wycieńczenia czuje już smak krwi w ustach. Po zabiciu rekina wypowiada znamienne słowa: „Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać.” Od momentu wypłynięcia na połów do powrotu potwierdza te słowa czynem i postawą. Przy życiu trzyma go hart ducha i siła woli, mówi: „Będę z nimi walczył, dopóki nie skonam”. Do portu wpływa z nagim kręgosłupem i „ciemną masą łba” marlina. Jest wyczerpany jak nigdy dotąd, jednakże już następnego dnia planuje ponowną wyprawę na morze. Swą heroiczną walką z rybą, a następnie z rekinami Santiago zyskuje sobie szacunek u miejscowych rybaków, którzy wcześniej szydzili ze starego. Nikt nigdy nie złowił tak wielkiego marlina, w dodatku w pojedynkę. Jak interpretować opowiadanie „Stary człowiek i morze”? Hemingway, posługując się rozbudowaną metaforą, przedstawił życie jako nieustanne zmaganie się. Interpretacja tego utworu może być najprostsza: oto na drodze człowieka pojawia się problem. Znamienne jest to, że pojawia się jakby na życzenie. Stanowi wyzwanie, jest rodzajem zamówionego sprawdzianu. Na żadnym etapie zmagania się z tym problemem nie jest łatwo. Sukces jednak tkwi w nieprzerwanej walce i w nieustannej nadziei, że jednak się uda. Ale świat posługuje się podstępem, podsuwa obietnice zwycięstwa, usypia czujność, by zaatakować ostatecznie i do końca obedrzeć człowieka z wygranej. Okazuje się jednak, że to wcale nie zwycięstwo jest ważne. Dużo ważniejsza od niego jest sama walka. Trzeba dopłynąć do portu i pokazać dowody na to, że się walczyło. Oczywiście nie wszyscy je zrozumieją, ale to nie ma znaczenia. To błahostki. Czas bowiem rzucić światu kolejne wyzwanie. I na nowo podjąć walkę. Odpowiedzi Książka Ernesta Hemingwaya pt. "Stary człowiek i morze" opowiada o losach starego rybaka. Santiago, bo tak nazywa się główny bohater opowiadania, był samotnym człowiekiem, którego jedyne zajęcie stanowiło łowienie ryb. Kiedyś miał pomocnika, ale po czterdziestu jałowych dniach rodzice zabronili chłopcu pływać ze starcem; kazali mu przenieść się na lepszą łódź. Mimo to chłopiec często odwiedzał swojego przyjaciela i długo rozmawiał z nim o dnia Santiago wstał bardzo wcześnie i odpłynął daleko od brzegu. Chciał złapać wielką rybę. Udało mu się to. Olbrzymi marlin połknął przynętę. Przez kilka godzin ryba holowała łódź rybaka z niesłabnącą siłą. Santiago przez cały ten czas musiał trzymać linkę, która wpijała mu się w ręce. Musiał siedzieć w niewygodnej pozycji. Ktoś mniej niż on wytrwały i wytrzymały dawno by się poddał. Podczas walki z ogromną rybą zdarzyło się wiele sytuacji krytycznych, np. gdy skurcz chwycił Santiago w rękę, gdy lina przecięła mu skórę bądź gdy uderzył głową o burtę. Mimo to staruszek nie zrezygnował z walki i nie tracił nadziei, że uda mu się wyciągnąć rybę z rybak, podczas walki, widział rybę tylko kilka razy, ale zauważył, że była ona ogromna. Aby nie myśleć o swoim położeniu Santiago rozmawiał sam ze sobą, z ptakami przelatującymi obok, a nawet ze złowionym marlinem, rybą którą miał zamiar kilku godzinach ryba zaczęła krążyć. Oznaczało to, że traci siły i niedługo rozegra się decydująca walka. Wygrał ją rybak. Udało mu się to, pomimo ogromnego zmęczenia. Przywiązał rybę do łodzi i zawrócił do domu. Wreszcie mógł odpocząć po wszelkich trudach. Niestety nie trwało to długo. Wkrótce pojawiły się rekiny i zaczęły pożerać złowionego marlina. Mimo wielkiej waleczności Santiaga, który próbował zapobiec stracie zdobyczy złowiona ryba została zjedzona przez drapieżniki. Stary rybak dopłynął do brzegu tylko ze szkieletem. Zmęczony padł na łóżko i obudził się dopiero następnego dnia, gdy zaprzyjaźniony chłopiec przyniósł mu kawę. Na brzegu, przy łodzi Santiago, zebrał się tłum ludzi podziwiający szkielet gigantycznego marlina. opowiada o człowieku który jest stary i wypływa na morze za wielką rybą. Jest pechowcem, gdyż w ciągu 85 dni nie złowił ani jednrj ryby. sstarzec wypływa na głębię , łowi ogromną rybę. na końcu ową rybe zjadają rekiny. Przypywa so portu ze szkieletem i głową coś tam o rybaku . wejdź na Wikipedię i będziesz już wiedział \ a . Uważasz, że ktoś się myli? lub

stary czlowiek i morze ty kurwo